Kolumbia Villamaría to kawa, która wraca po przerwie i nadal robi wrażenie! Kto ma ochotę na bardzo owocowy przelew z lekkim funkiem na finiszu radzimy nie zastanawiać się!

Villamaría jest kolumbijskim miasteczkiem zlokalizowanym w okolicach rzeki Chinchiná, która jest jednym z licznych źródeł wody użyźniających okoliczne tereny. W tym miejscu stworzono stację obróbki o nazwie Jamajka. Obecnie zrzesza 30-50 rodzin uprawiających kawę i dostarczających tam zebrane przez siebie owoce. Jamajka jest położona na wysokości ok. 1300 m n.p.m, podczas gdy okoliczne farmy znajdują się zdecydowanie wyżej. Dzięki takiemu ulokowaniu stacji jest wyższa temperatura, co pozwala uzyskać lepsze efekty przy obróbce typu honey i natural. Stacja wykorzystuje zaawansowane metody - takie jak np. dehydrator Nuna. Dzięki mechanicznemu systemowi suszenia, ciągłej kontroli wilgotności oraz temperatury otrzymujemy ziarna o wyjątkowej jakości.

Po zbiorach wisienki kawowca są sortowane. Najpierw poprzez wodną kąpiel w tanku (niedojrzałe wiśnie pływają u góry), później jeszcze dodatkowo ręcznie. Wisienki transportuje się do stacji obróbki, gdzie fermentują przez 48 godzin i następuje dwuetapowe suszenie. Pierwsze trwa 15 dni w szklarni na podwyższonych łożach, drugie polega na mechanicznym dosuszaniu przez kolejne 3-4 dni.

Kolumbia Villamaría już po zmieleniu prezentuje się rewelacyjnie. Kwasowość jest niesamowicie złożona, soczysta, słodka i w zależności od wybranej metody będzie smakować trochę inaczej. Na pierwszy plan wysuwają się nuty malin, jabłek, rabarbaru i cytrusów. Napar nie jest przy tym przesadnie słodki i jednowymiarowy, ma też charakterystyczny finisz czekoladek z alkoholem. Kawa ma więcej kwasowości z Aeropressu, w metodach przelewowych zyskuje fajne body i wyrazistość. Najbardziej smakowała nam z Hario oraz Kality! Gorąco polecamy!